FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 HISTORIA I LEGENDY Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 13:42, 25 Gru 2005 Powrót do góry

Czantoria Wielka (995 m) i Mała (866 m)

Końcowym, najbardziej na północ wysuniętym, a zarazem najwyższym fragmentem tego odcinka ramienia Czantorii jest masyw Wielkiej (995 m) i Małej Czantorii (866 m). Główny grzbiet tego masywu tworzy wielki łuk, wygięty na północny zachód, ograniczony na południu przełęczą Beskidek (684 m), na północnym zachodzie siodłem pomiędzy Małą Czantorią a Tułem (621 m). Zarówno zachodnie, jak i wschodnie stoki masywu mają urozmaiconą rzeźbę, wymodelowaną przez liczne potoki. Po zachodniej stronie znajduje się lej źródłowy dopływów Głu-chowej, zbierające się w Nydku. Wschodnie stoki przecięte są krótkimi, ale bardzo głęboko osadzonymi dolinami, ułożonymi ukośnie w kierunku północno - wschodnim. Są to doliny: Jawornika z jego dopływami, Gahury, Suchego Potoku, wreszcie największa - Poniwca, w górnej partii rozgałęziająca się, wszystkie z wylotem do doliny Wisły. Od głównego grzbietu, będącego wododziałem pomiędzy zlewiskiem rzeki Wisły i Odry odgałęziają cztery odnogi: Krzywego (646 m) z niewielkiej platformy Krzysztówki, najbardziej masywna odnoga z polaną Stokło-sicą, następnie Baranowej (630 m), Gronika (720 m), wreszcie Małej Czantorii. Od tej ostatniej, rozwija się w kierunku zachodnim odnoga Ostrego (709 m), rozdzielona od głównego grzbietu opadającego w stronę Tułu doliną Lesznianki, dopływu Olzy. Od strony północnej Mała Czantoria prezentuje się jako wyniosły garb, poprzedzony plejadą 300 m niższych szczytów, łączących się w kilka krótkich odnóg, a rozdzielonych dolinami dopływów Bładnicy. Najwyższą kulminacją górotworu jest Wielka Czantoria (995 m), oraz oddzielona szerokim siodłem dwuwierzchołkowa Mała Czantoria.
Masyw Czantorii zbudowany jest z kilku nasuniętych na siebie z południa warstw, podnoszących się w kierunku północno - wschodnim. Południowe stoki mają nieco mniejsze pochylenie, północne tworzą spadziste progi. Szczytową, synklinalną pokrywę Wielkiej Czantorii tworzą środkowe warstwy godulskie. Ich podstawowym składnikiem jest piaskowiec goduiski, glaukonitowy, o zabarwieniu zielonkawym, przewarstwio-ny ilastym łupkiem zielonym. Piaskowiec tej odmiany cechuje znaczna porowatość i nasiąkliwość i nieco mniejsza wytrzymałość na ściskanie (ok.70 MPa). Dzięki występowaniu w grubych ławicach oraz łatwej obra-bialności, chętnie jest wykorzystywany przez kamieniarzy na kamień ciosowy, okładziny, a nawet rzeźby. Na tej wysokości nie jest jednak eksploatowany. Duża nasiąkliwość piaskowca tłumaczy występowanie bardzo wielu źródeł, znajdujących się w podszczytowych warstwach, a dających początek dość bogatej sieci potoków. W osi doliny Poniwca i siodła oddzielającego szczyty Małej i Wielkiej Czantorii odsłania się dolny poziom warstw godulskich, wypiętrzających Małą Czantorię. Głównym tworzywem tego piętra jest także gruboławicowy piaskowiec goduiski, jasnoszary, przeważnie krzemienisty, średnio lub gruboziarnisty, przegradzany najczęściej czarnymi łupkami ilastymi i licznymi wtrąceniami grubych zle-pieńców. Wśród własności tej odmiany piaskowca wymienimy dobrą wytrzymałość na ściskanie (ok. 96 MPa), małą ścieralność, małą porowatość i nasiąkliwość. Przez szereg lat piaskowiec był pozyskiwany w kamieniołomie w Ustroniu Poniwcu a także w Wiśle Obłaźcu, jako podstawowy surowiec dla drogownictwa. Podstawę garbu Małej Czantorii tworzą warstwy Igockie i łuska łupków wierzowskich, Pod tymi warstwami zalegają górne łupki cieszyńskie z licznymi wtrąceniami syderytów ilastych, występujących w formie buł lub cienkich ławic. Syderyty występują także w warstwach wierzowskich. Ruda, zawierająca nie więcej niż 20% żelaza, była wydobywana dla potrzeb huty w Ustroniu do końca XIX w.
Całe grzbietowisko obu Czantorii zajmują polany, natomiast stoki obsadzone są świerczyną. Tylko na Baranowej zachowała się bardziej zwarta buczyna karpacka. Polanę na stoku Małej Czantorii urozmaicały poletka tysiącznika, odcinające się na tle zieleni kwitnącym w okresie lata różowym kwiatem, W ludowej tradycji tysiącznik nosi nazwę czantoryjki, ongiś stosowanej w medycynie ludowej na dolegliwości żołądkowe, choroby wątroby i nerek.
Niezmiernie ciekawą jest etymologia nazwy góry. Wg. legendy, w czasie najazdu tatarskiego w XIII w., na szczycie góry miało być stanowisko dowodzenia Czyngis - Chana. Syn Czyngis - Chana, oblegający ze swoim tabunem gród cieszyński, został zwiedziony podjazdem i zginął w rozlewiskach Bobrówki. W odwet Czyngis - Chan wyrżnął wszystkich mieszkańców położonej u stóp góry wioski a zwłoki spalił. Skrybowie, posługujący się wówczas łacinązapisali w księgach nazwę wioski jako Ustrino, a nazwę góry jako Czan - torium.
Inna jeszcze bajda zapisana została przez Lucjana Malinowskiego (1839 - 1898). Podaje ona, iż na św. Jana we Wrzecionowej Dolinie rozlega się tambur i z trzaskiem otwiera się skalna brama jaskini, w której spoczywają śpiący rycerze. Jeden z rycerzy wychodzi, rozgląda się uważnie, a zapytany przez współtowarzyszy, czy już mają ruszać, odpowiada - nie. Brama zamyka się na powrót, aż do następnego św. Jana.
Aliści zdarzył się wyjątek, gdy jeden z ustrońskich kowali został zaproszony do podkucia koni śpiących rycerzy. Gdy wreszcie kowal ukończył robotę, rycerz zapytał o zapłatę. Na odpowiedź, że weźmie wszystko, co otrzyma, rycerz napełnił worek kowala końskim łajnem. Zeźlony kowal wysypał łajno rycerzowi pod nogi i poszedł. Schodząc z Czantorii, wstyd mu było pokazywać w domu worek zabrudzony końskimi odchodami. Jakież było zdziwienie kowala, gdy zamiast resztek łajna z worka wyleciały grudki złota. Zawrócił czym prędzej na Czantorię, mocno żałując swojej porywczości, ale ani drogi, ani wrót do jaskini nie znalazł.
Aleksander Bruckner w swoim słowniku objaśnia, iż właściwą jest nazwa Czartoryja, góra zryta nie przez czarty, ale krety. Znakomity etymolog nie wiedział zapewne, iż na zachodnim zboczu Małej Czantorii, na najwyższym piętrze doliny Lesznianki znajduje się sporej wielkości płat skalnego gruzowiska, niczym pole zryte może jednak przez ..czarty!? Ale „czart" - wg. Brucknera oznacza także dziewięćsił, a te jeszcze dziś można spotkać na polanach Czantorii. Roślinka ta, mająca „dziewięć sił", przez pasterzy była używana do okadzania bydła, gdyż odpędzała złe siły. Pilnie też obserwowali pasterze zachowanie się dziewięćsiłów, wróżąc pogodę.
Bogumił Hoff (1829 - 1894) znów opowiada, jak to Matka Ziemia nakazała rozstąpić się górom, by wypuścić nagromadzone wody sióstr Wisełek. Zauroczony w Wisełkach Czantor wypuścił w doliny pierwszą falę na zwiady, która wyszła - czyli Wisła - spod gór, dawnych włości Beskida i Borany. Za pierwszą falą poszły dalsze, i po dziś dzień spływają do dalekiego Bałtyku.
Także Władysław Orkan (1876 - 1930) rozpoczął swoją pasterską epopeję na Czantorii. Niestety nie zdołał już Orkan dokończyć nawet pierwszego tomu zamierzonego dzieła, noszącego tytuł „Czantoria". Ma więc Czantoria bogatą, jak żaden inny szczyt beskidzki, pełną tajemnic legendarną przeszłość. A co wiemy o niej z zachowanych dokumentów ? Już na początku XIV w. u stóp Czantorii rozwijały się wioski: Ustroń, Cisownica, Leszna oraz Wędrynia, Półtora wieku później w dolinie Głuchowej pojawiła się wioska Bystrzyca i Nydek, a dopiero na początku XVII w. Górny Ustroń (dzisiejsze centrum) i Polana. W 1615 r. właścicielem Górnego Ustronia był Marcin Kloch. Otrzymał on od księcia cieszyńskiego Adama Wacława zezwolenie na oznaczanie granic swoich posiadłości kopcami oraz przywilej wypasu bydła w lasach na Wielkiej Czantorii.Ta ostatnia wiadomość jest zgoła zaskakująca nie tylko dlatego, że pierwszy raz wymienia górę z nazwy, ale w dodatku rozróżnia jej dwa odrębne szczyty. Zauważmy: na pokonanie zaledwie 5 - kilometrowego odcinka z Ustronia Dolnego do Polany, ruch osadniczy potrzebował 300 lat! O prędkości procesu osadniczego decyduje oczywiście wiele innych czynników, nie tylko ewentualne trudności terenowe, które w dolinie Wisły zapewne nie należały do łatwych. Niemniej trzeba stwierdzić, że penetracja szczytu Czantorii, biorąc pod uwagę ukszałtowanie terenu, była łatwiejsza od strony zachodniej, z Lesznej, czy z Nydku, niż z Ustronia. Przywilej księcia z 1615 r. sugeruje zatem, iż wówczas także od strony doliny Wisły musiały być wydeptane jakieś ścieżki, prowadzące z upływem lat coraz wyżej, aż na szczyt.
Bezpośrednio po wojnie 30 -letniej, ewangelicy zostali pozbawieni kościołów. Gromadzili się oni przeto przez ponad pół wieku w leśnych świątyniach, ukrytych wgłębi górskich dolin. Jednym z takich miejsc był tzw. Zakamień pod Czantorią (dziś CR). W 400 -lecie urodzin ks. Jerzego Trzanowskiego (1592 - 1637), wielkiego pieśniarza ewangelickiego rodem z Cieszyna, na Zakamieniu odsłonięta została tablica pamiątkowa. Innym miejscem odprawiania nabożeństw było tzw. Spo-wiedzisko pod Małą Czamtorią.
Kolejna wiadomość pochodzi z 1722 r, gdzie dokument wymienia Mathesa Tiesslara (Mateusza Cieślara) na górze... Czartory ! Ów Mateusz Cieślar, mieszkaniec Bystrzycy, miał na Czantorii sałasz. Istnienie zagrody owczarskiej udokumentował także na swojej mapie Jo-nasz Nigeriniusz, gdzie zarówno Małą, jak i Wielką Czantorię wymienił wśród szczytów „przed innymi sławniejszych". W drugiej połowie XVIII w. pojawili się w Beskidzie Śląskim poszukiwacze kruszców Fug-gera, Istotnie, u podnóża Małej Czantorii, w Ustroniu, Cisownicy, Lesznej, Nydku i Wędryni odkryto warstwy syderytów o miąższości od 3 - 16 cm i zawartości żelaza od 16-20 %. Odkrycie to pociągnęło z sobą decyzję budowy huty żelaza w Ustroniu. W 1772 r. nastąpił pierwszy próbny wytop surówki. Najwyższe wydobycie rzędu 8000 trudy odnotowano w latach 1850 - 1870. Eksploatację beskidzkich sy-derytów zaprzestano w 1895 r.
Zabudowania przemysłowe huty z biegiem lat rozciągnęły się od Hermanie po Polanę. Z dziesiątków sztolni wydobywano rudę, stoki Czantorii ogołocono z wiekowej buczyny, w dolinie Wisły kurzył wielki piec i mielerze, przerabiające drewno na węgiel drzewny. Górale i chłopi podbeskidzcy przekształcili się w hawierzy, wozaków, szmelcerzy i najzręczniejszych hamerników. Inni jeszcze pracowali przy ścince drzewa i jego spławianiu specjalnymi kanałami do Ustronia. Wnet też odkryto, że szlaka wielkopiecowa wrzucona do wody nie tylko ją ogrzewa, ale nadaje jej właściwości łagodzenia bólów reumatycznych. Po zbadaniu sprawy, arcyksiążę Albert sasko - cieszyński nakazał w 1804 r. wybudować w Ustroniu łaźnię z kąpielami „gierzynowymi". Zażywała ich coraz liczniejsza grupa kuracjuszy, ściągająca do „gorących wód", aż do wygaszenia wielkiego pieca w 1897 r. Oczekującym na swoją kolejkę do łaźni innym kuracjuszom serwowano także mulkę - serwatkę owczą, codziennie dostarczaną z sałaszów na Czantorii. Mimo, iż w 1853 r. górale utracili prawa wypasu na łąkach górskich, na Czantorii utrzymało się pasterstwo jeszcze do końca XIX w. Pod koniec 1888 r. przyjechał do Ustronia pierwszy pociąg. Ale był to już czas, gdy rozwój huty w Ustroniu był przesądzony, gdyż od 1838 r. rozbudowywano nową hutę na zachodnim przedpolu Czantorii w dolinie Olzy, w Trzyńcu. Ta największa huta żelaza w Beskidach z biegiem lat stała się źródłem ekologicznego zagrożenia odnawianych lasów nie tylko na Czantorii.
Kto wspiął się na Czantorię pierwszy, jako turysta - nie wiemy. Najstarsza wiadomość pochodzi z końca XVIII w. Z żalem należy odnotować, iż przygotowany do druku dziennik podróży ks. Leopolda Szer-sznika (1747 - 1814), nauczyciela gimnazjum katolickiego w Cieszynie, strawił pożar. Niemniej wiadomo, iż ks. Szersznik był organizatorem wycieczek dla młodzieży szlacheckiej m.in. na Czantorię. Znacznie bliżej miał na Czantorię pastor - ks. Karol Kotschy (1780 - 1856) z Ustronia, propagator sadownictwa, parający się także ziołolecznictwem. Zapewne i on odbył kilka wycieczek botanicznych z podopieczną dziatwą z ustrońskiej szkoły. O wycieczkach na Czantorię, zarówno indywidualnych, jak i szkolnych wspominają w swoich pamiętnikach zasłużony pedagog i poeta Jan Kubisz (1848 - 1929) i jeden z przednich polskich chirurgów, prof. dr Kornel Michejda (1887 -1960). Stryj tego ostatniego, wówczas już znany działacz narodowy i poseł na sejm i do parlamentu wiedeńskiego - dr Jan Michejda (1853 -1927) wykupił w 1903 r. na Czantorii parcelę, którą przeznaczył na budowę polskiego schroniska. Zamiar ten udaremniła niemiecka organizacja Beskiden - Verein, która już w następnym roku nieopodal szczytu wy budowała swoje kolejne, siódme w Beskidach schronisko, noszące dumne imię arcyksiężniczki Izabeli. Uroczystość otwarcia schroniskj miała miejsce 7.N/1II. 1904 r. Choć unicestwienie inicjatywy dr. Jana Michejdy miało swoją wymowę, to po wybudowaniu schroniska nie udzielano w nim gościny turystom mówiącym po polsku. I oto niespodziewanie na konferencji Rady Ambasadorów w Paryżu, w 1920 r, zapadła decyzja o podziale Śląska Cieszyńskiego. Granicę wytyczone wzdłuż grzbietu górskiego od Kiczory do siodła pod Wielką Czantorią. Schronisko znalazło się parę metrów od granicy, po stronie czeskiej. Druga wojna światowa także pozostawiła na Czantorii krwawy ślad. 10,V. 1941 r. zawiązała się pod Czantorią grupa partyzancka pod dowództwem Karola Schreibera - „Jastrzębia". Po jego odejściu jesienią, komendę w imieniu ZWZ przejął Klemens Starzyk - „Szpak". Oddział raz po raz podejmował różne akcje nękające. W maju 1943 r. partyzanci osaczyli na stokach Wielkiej Czantorii znanego z brutalności komendanta policji w Ustroniu, sprawili mu lanie i zagrozili, że jeżeli nie ustaną szykany Polaków, zostanie zlikwidowany. Wprawdzie komendant spotulniał, ale doznana zniewaga przyśpieszyła rozpoczęcie akcji odwetowych, skierowanych wprost na członków podziemia. W tym celu posterunek policji został wzmocniony, wzmożono także inwigilację i rozpoczęto aresztowania osób podejrzanych o sprzyjanie partyzantom. Tymczasem jednak niedaleko schroniska udało się pochwycić szpiega z listą przyszłych ofiar. Rozbicie siatki konfidentów i kolejne akcje, w szczególności rozbrajanie różnych funkcjonariuszy, służby leśnej i fanatycznych hitlerowców przekroczyło granice cierpliwości okupanta. Przeprowadzona obława (15.VII.1943 r.) nie przyniosła efektu. Następna, poprzedzona szeroką propagandą i przyrzeczeniem nagrody 20.000 marek za głowę partyzanta, akcja ograniczająca się do samej Czantorii, także zawiodła. Partyzanci na czas ostrzeżeni, zdołali się ukryć w okolicznych wioskach Po czasie partyzanci wrócili do swojego bunkra pod Małą Czantorią nie wiedząc, że jego lokalizacja została zdradzona. 30. XI 1943 r. doszło do nierównej walki: czterem partyzantom udało się przebić z okrążenia, sześciu - z komendantem Szpakiem - zginęło. Ich ciała pochowano później w Nydku, a na miejscu bunkra, już po wyzwoleniu wystawiono skromny pomnik. Ocalałych członków grupy usiłował na nowo zorganizować w oddział Batalionów Chłopskich Karol Faruga. Wzmocniona czujność niemieckich organów ścigania, liczne posterunki w terenie, wzmożone akcje represyjne w ramach stosowania zasady zbiorowej odpowiedzialności, a zwłaszcza uwięzienie aż troje ofiarnych łączników, zmusiło Farugę do czasowego zawieszenia działalności i stopniowej rekonstrukcji oddziału Czantoria, który do chwili wyzwolenia współdziałał z grupami partyzanckimi na Zaolziu.
Po wyzwoleniu, przez wiele lat schronisko stało na granicy opustoszałe, a wygodna ścieżka turystyczna została zamieniona na otoczony drutem kolczastym pas bronowanej ziemi, uzbrojonej petardami. Odsunięty od granicy szlak, o ile był otwarty, raczej przypominał terenowy tor przeszkód. W 1967 r. wybudowano z Ustronia Polany na Polanę Sto-kłosicę wyciąg krzesełkowy. Trasę długości 1,64 km i różnicy wzniesień 462 m pary krzesełek pokonują w ciągu niespełna kwadransa. Wyciąg poprowadzony jest wschodnim stromym zboczem Czantorii w przecince leśnej, w górnej partii przechodzi przez polanę Stokłosicę. Z trasy wyciągu możemy podziwiać piękny widok na dolinę Jaszowca. Także w latach sześćdziesiątych odremontowane zostało czeskie schronisko, od 1994 r. dostępne również dla polskich turystów.


POMNIK PARTYZANTÓW POD ZBOCZEM MAŁEJ CZANTORII

Image[/i]
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
 
 
Regulamin